Flexidium - cena - opinie - efekty

Kulejąca Panna Młoda... czyli jak poradzić sobie z bólem stawów w 3 tygodnie? :)

Problemy ze stawami mogą spotkać każdego. Ale jak się ćwiczy i biega to ryzyko takich problemów wzrasta, a czasami staje się wręcz nieuniknione! A pewnie wiecie, że po pierwsze: jest to dość bolesne, a po drugie, cholernie utrudnia życie. Powiem Wam, na podstawie własnego doświadczenia, jak sobie z takimi problemami można poradzić!


Jak wiecie jestem świeżo po ślubie. To teraz wyobraźcie sobie, co mnie spotkało 1,5 miesiąca przed tym najważniejszym dniem w moim życiu.

Orientujecie się, że od kilku miesięcy sporo biegam. Niektórzy mówią, że biegacz właśnie wyszedł z kontuzji, jest w trakcie kontuzji albo tuż przed nią. Niestety w końcu i mnie dopadło. Z początku myślałam, że to nic takiego, tylko skręcenie stawu. Myślałam, że sama sobie dam z tym radę, ale o zgrozo, im dłuższy czas mijał, tym mój stan się pogarszał. Okłady, maści itd., niewiele pomagały!

Serio zaczęłam się martwić, że zostanę kuśtykającą panną młodą!

Ból robił się coraz bardziej dokuczliwy. Chciałam iść do lekarza, ale wiedziałam, że ortopeda może mnie i przyjmie, ale znając terminy i kolejki byłoby to już po ślubie! Na prywatną wizytę do dobrego specjalisty też trzeba poczekać, a poza tym przed ślubem no cóż, z kasą nie było za wesoło.

Byłam zrozpaczona. Co z pierwszym tańcem? Co z wszelkimi obowiązkami panny młodej? Nie zatańczę na własnym weselu? :(

Jak na złość, tydzień po mnie mój narzeczony – Tomek poszedł na siłownię, źle zabrał się do sztangi i niestety pojawił się u niego bardzo intensywny ból w stawie barkowym. NIESZCZĘŚCIA CHODZĄ PARAMI! Zaczęły się gorączkowe poszukiwania rozwiązania, bo wesele zapowiadało się jako niezła katastrofa! Zaczęliśmy szukać czegoś co:

- szybko działa!
- po prostu pomaga na stawy
- jest bezpieczne i dostępne bez recepty
- jest oparte na naturalnych składnikach
- nie ma ceny z kosmosu


Na szczęście medycyna poszła mocno do przodu i okazało się, że jest cała gama preparatów, które mogą pomóc.

Teraz trzeba było tylko (albo aż!) dobrze wybrać! Oparliśmy się tutaj na własnym doświadczeniu, opiniach innych, no i naszej znajomości składników. Chcieliśmy uniknąć ekstraktów z egzotycznych roślin, o których nigdy nie słyszeliśmy.

Na forach dla biegaczy mocno polecano na problemy ze stawami kapsułki Flexidium 400. Zajrzeliśmy na stronę: sprawdziliśmy skład i rzeczywiście były tam same składniki znane ze swojego działania na stawy: kolagen, kwas hialuronowy, cynk czy selen w dobrych dawkach.

Nasz wybór postanowiliśmy skonsultować jeszcze z naszym przyjacielem, który niejedną kontuzję już przeżył i biega chyba od 100 lat.

Wyjaśniliśmy mu całą sprawę, po czym spytaliśmy co sądzi o podanym składzie. On posłuchał i powiedział: „No pewnie, że powinno pomóc. Też stosuję preparaty z takimi składnikami. Zresztą co tu dużo gadać, to Flexidium też stosowałem i zawsze pomógł! Jeśli nie jest to BARDZO skomplikowana kontuzja, to do wesela się zagoi!” i zaczął się śmiać. No i takie zbiegi okoliczności to ja lubię! Tego samego wieczora zamówiliśmy ten produkt z oficjalnej strony.

Dwa dni później zaczęliśmy kurację Flexidium 400.

Miałam kilka pytań na temat stosowania tego preparatu, np. czy można stosować zalecane 2 kapsułki razem i powiem Wam, że odpowiedź od producenta była bardzo szybka – wszystkie moje wątpliwości zostały wyjaśnione. Plus na ich konto!

Minęło kilka dni. Stosowaliśmy Flexidium, a kalendarz pokazywał, że do ślubu tylko 3 tygodnie. Zaczęliśmy wątpić czy to wszystko się uda, ale nie mieliśmy wyjścia. Na szczęście w połowie kolejnego tygodnia mój narzeczony przyszedł do mnie i powiedział, że ból w jego barku zmniejszył się i już mu tak nie dokucza! Ulga, ale co ze mną i moim problemem?

Minęło kolejnych kilka dni i... u mnie też pojawiły się efekty!

Ból zaczął się zmniejszać, a chodzenie było łatwiejsze! :D W końcu zarówno u mnie, jak i narzeczonego ból i wszelkie niedogodności ustąpiły! Najważniejsze, że przestałam kuleć, mogłam cały ciężar ciała przenieść na nogę i nie sprawiało mi to bólu ani dyskomfortu. Zdążyliśmy!

Podsumowując: Flexidium 400 trochę nam uratował życie, a już na pewno uratował nasze wesele.

Przetańczyłam całą noc, kostka ani przez chwilę się nie odezwała! Wiedząc, że wszystko jest w porządku, mogłam skupić się na zabawie i gościach. Oczywiście Tomek przeniósł mnie przez próg też bez żadnego problemu :) Zresztą do tej pory często mnie nosi na rękach z czego ogromnie się cieszę.

Życie staje się o wiele lżejsze, kiedy ma Cię kto nosić na rękach :)

Pozdrawiam Was serdecznie!


PS. Ponieważ pytacie w prywatnych wiadomościach, gdzie kupowałam Flexidium to podaję adres stronki:

www.flexidium400.pl

 

 

Komentarze

Brak komentarzy.

Cellulit – czym jest i jak go zwalczyć?

Cellulit to prawdziwe utrapienie. Chociaż pojawia się w miejscach raczej rzadko wystawianych na widok publiczny, to i tak potrafi skutecznie zburzyć zawodolenie ze swojego wyglądu. Problem...
Czytaj dalej >>

Opinia o produkcie Jelly Bear Hair

Może to dziwnie zabrzmi, ale chcę wam opowiedzieć o tym, jak żelki uratowały moje włosy przed nożyczkami. Tak, tak, dobrze czytacie: żelki. Na całe szczęście, zanim wybrałam się do...
Czytaj dalej >>

Feromony męskie i damskie – czy naprawdę działają?

Chyba każdy słyszał o feromonach – naturalnych substancjach, które mają przyciągać płeć przeciwną. Ile jest w takich opiniach prawdy, a ile mitu mającego niewiele...
Czytaj dalej >>