Vigrafast - efekty - opinie - skład

Problemy z erekcją psują Twój związek? Zobacz, jak ja się uporałem z tym problemem!

Związek faceta i kobiety to skomplikowana sprawa. Jeden problem zniknie, zaraz rodzi się drugi. Mnie i mojej żony też to nie ominęło, a rzecz dotyczyła... seksu. Przyznać się muszę, że, cholera, ciężko mi o tym wszystkim pisać, mówić o słabościach, no ale szczęśliwie te problemy już za nami... więc chyba mogę! :) A jeśli komuś przy okazji mogę pomóc i powiedzieć „nie poddawaj się” to tym bardziej warto!

Nazywam się Maciek, mam 36 lat i pracuję w warszawskiej korporacji informatycznej. Od 7 lat jestem szczęśliwie żonaty. Tak ogółem to prowadzę raczej normalny żywot, kredyt mnie gniecie jak wielu innych, chodzę do kina, teatru, staram się dbać o siebie, np. biegam (jak znajdę czas oczywiście).

Z moją żoną (na imię ma Agata) układa nam się dobrze, wiadomo, że czasem pojawiają się kłótnie, ale gdzie ich nie ma? Tak czy siak, na ogół dogadujemy się dobrze, mamy podobne poglądy na życie, lubimy wspólnie różne rzeczy, np. wypady za miasto. W „tych” sprawach też wszystko grało, dobrze się ze sobą zgrywaliśmy.

Życie sobie płynęło zwykłym tempem, ale już zaraz nasz związek miał być wystawiony na ciężką próbę...

Problemy bolesne dla każdego faceta

Co tu dużo tłumaczyć i ściemniać. Powiem wprost: zacząłem niedomagać :) Miałem problemy z erekcją. Nawet jak na początku coś tam się podnosiło, to i tak nie na wystarczająco długo... A i sama siła erekcji pozostawiała czasami wiele do życzenia. Nie muszę chyba tłumaczyć jak beznadziejnie się wtedy czułem...
Przyznaję, że kiedy mi się to zdarzyło to z jednej strony się przejąłem, ale z drugiej, zbagatelizowałem sprawę. No bo raz to może się zdarzyć nawet najlepszym, no nie? Zwłaszcza, że Agata nie robiła z tego jakiegoś dużego problemu. Rzeczywiście, po tej jednej wpadce znów było ok, ale niestety krótko... Minęło może 1,5 tygodnia i znowu ten sam problem. Intymna sytuacja i mój penis praktycznie niewzruszony, mimo najlepszych starań mojej żony. Pomyślałem, że może to jednak nie być jednorazowy przypadek... I rzeczywiście przydarzało się to coraz częściej. Straciłem ochotę na seks. Było mi po prostu wstyd, że nie domagam i próbowałem się wykręcać od kolejnych stosunków. Chodziłem wcześnie spać, albo wręcz udawałem, że śpię. Sądziłem, że to lepsze niż kolejna kompromitacja. Jednocześnie nie miałem ochoty rozmawiać na ten temat z żoną, no bo co miałem jej powiedzieć. Przecież widziała jak jest.

Ale skąd to wszystko?

Szczerze to nie mam pojęcia, dlaczego mnie dotknęły takie problemy. Nie zmieniłem trybu życia, ani nie byłem w wieku, który by usprawiedliwiał takie niedomagania. Co prawda miałem trochę więcej stresów w pracy, przybyło mi obowiązków, przez to też musiałem zostawać po godzinach, co odbiło się na tym, że wracałem bardziej zmęczony. Ale czy to by się odbiło na mojej zdolności do seksu? Może..., a może nie.

Tak czy siak, seks nam nie wychodził, a ja nie wiedziałem co mam robić. Unikałem seksu, bo jak tylko o nim myślałem, to zaraz się zastanawiałem czy dam radę czy znowu nie. Nie, nie, lepiej było nie ryzykować.

Na seksie się tylko zaczyna

Mijał dzień za dniem. Niestety zaczęło się to wszystko odbijać na naszym codziennym życiu. Agata chodziła rozdrażniona, często reagowała nerwami na jakieś drobne sprawy. A ja kładłem uszy po sobie i jej ustępowałem, bo wiedziałem, że to przeze mnie. W końcu Agatka powiedziała mi, że czuję, że jej nie kocham, że nie jest już tak jak kiedyś, że widzi, że jej unikam, no i że w seksie to już nie jest to, że może mnie już nie pociąga? Trochę mnie to zszokowało, bo jak ona mogła tak w ogóle pomyśleć! Oczywiście starałem się jej wytłumaczyć, że to totalna abstrakcja, że nic się nie zmieniło w moich uczuciach, ale nie chciało mi przejść przez gardło, że po prostu unikam seksu, bo się wstydzę i nie chce się raz za razem kompromitować. Rozmowa była trudna, ale udało mi się trochę żonę uspokoić. Wiedziałem jednak, że jeśli nic nie zrobię, to ten temat wróci.

Zaczęły mi się roić w głowie dziwne rzeczy. Np. że może żona rzeczywiście mnie już nie podnieca? Ba, nawet przeszło mi przez myśl, żeby może zobaczyć jak to jest z inną, iść do jakiejś agencji towarzyskiej i sprawdzić jak tam będzie się zachowywał mój sprzęt, ale szybko się ogarnąłem, nie mogłem przecież zrobić tego mojej żonie! Poza tym gdzieś tam czułem, że to nie jest problem w niej, tylko jednak we mnie. Samo pojawienie się takich myśli świadczyło o sporej desperacji i było dla mnie sygnałem ostrzegawczym: „zrób coś człowieku”!

Poszukiwanie rozwiązania

Nie było na co czekać. Zastanawiałem się nad wyjściem. Lekarz odpadał. Przed żoną było mi głupio się przyznać, a co dopiero mówić o obcym facecie. Chciałem najpierw poszukać innych rozwiązań i sprawdzić, jak radzą sobie ludzie o podobnych problemach.

Oczywiście wiedziałem o niebieskich tabletkach i podobnych substancjach. Ale może dałoby się poprawić swoje wyniki w jakiś inny sposób? Do wspomnianego specyfiku zawsze miałem trochę negatywny stosunek, bo mi się kojarzył jako preparat dla starych facetów, a ja przecież miałem jeszcze dość daleko do sędziwego wieku i siwych włosów.

Trafiłem na fora dla mężczyzn, którzy mieli podobne problemy do moich. I tam dopiero odkryłem jak bardzo medycyna poszła naprzód! Już niedrogie kapsułki na receptę, ale takie oparte na naturalnych substancjach miały dawać odpowiednie rezultaty. Dostępne normalnie w Internecie, czyli bez konieczności chodzenia i tłumaczenia się komukolwiek ze swoich problemów. Jednym słowem rozwiązanie idealne dla mnie! Właśnie tego szukałem.

Okazało się jednak, że to dopiero początek poszukiwań. Takich preparatów na rynku było całkiem dużo, do tego różniły się składem, częstotliwością, a nawet sposobem stosowania! Jak tu dokonać odpowiedniego wyboru? Oczywiście forum, o którym wspomniałem odpowiedziało i na te moje pytania, a do tego postanowiłem poczytać też o poszczególnych składnikach, by sprawdzić, czy rzeczywiście działają. Skupiłem się na produkcie, który miał szczególnie sporo dobrych recenzji VigraFast. Przemówiły do mnie nie tylko te opinie, ale też to, że produkt miał działać szybko, co w mojej sytuacji miało znaczenie.

Jest!

Ważne było jeszcze coś. Musicie wiedzieć, że istnieją preparaty, które bierze się bezpośrednio przed seksem, ale i takie, które bierze się niezależnie, najlepiej o stałych porach. Oba rozwiązania mają swoje wady i zalety. Te pierwsze bierzesz wtedy, kiedy potrzeba, więc na dłużej Ci wystarczą, ale ja wolałem coś innego. Nie wyobrażałem sobie, że odliczam np. równe pół godziny do seksu i kombinuję jak wziąć kapsułkę, żeby ktoś nie zauważył. Albo mówię „sorry, kochanie, musimy przestać się całować, bo muszę coś łyknąć.” Dlatego wybrałem takie kapsułki, które co prawda brało się co dzień, niezależnie czy ma się w planach małe co nieco czy nie, ale dzięki którym jest się gotowym do akcji przez cały czas. Myślę, yuże to bardziej sensowne rozwiązanie.

Postanowiłem zamówić te kapsułki. W sumie to nie miałem zbytnio innego wyjścia, musiałem działać i to szybko, zanim moje stosunki (dosłownie i w przenośni hehe) z żoną uległyby jeszcze większej degradacji i szkodzie. Warto było spróbować, najwyżej nic nie zadziała, a wtedy poszukam innego rozwiązania.

Kapsułki przyszły w zwykłym pudełku, a w samej buteleczce było ich 60. Oczywiście nie powiedziałem nic Agacie, choć może powinienem? Nie chciałem jej martwić, że doszło już do tego, że muszę się czymś wspomagać.

Moja chwila prawdy!

Zacząłem stosowanie. Pierwsze dni nie przyniosły widocznej poprawy, a raczej nie czułem, żeby się coś zmieniło, ale to dlatego, że nie miałem okazji, żeby hmmm „wypróbować” efekty. Dalej się bałem, że coś pójdzie nie tak, więc unikałem seksu. Trochę głupia sytuacja, nie? Bierzesz coś co ma Ci pomóc, ale boisz się sprawdzić, czy już to Ci pomaga.

Minęło półtora tygodnia. Brałem sumiennie kapsułki, ale dalej obawiałem się cokolwiek robić. Na szczęście żona wzięła sprawy w swoje ręce. Pewnego wieczoru siedziałem na kanapie, coś oglądałem, a żona po prostu przyszła i się do mnie przytuliła. A ja poczułem napływ krwi w tamte okolice. Pomyślałem sobie „o co chodzi”, przecież zwykle normalne przytulenie nie wywoływało u mnie takich reakcji! Zdziwiłem się, ale uznałem to za dobry znak! Postanowiłem kuć żelazo, póki gorące! Szybko przeszedłem do całowania i dalszej akcji.

BYŁO ZNAKOMICIE! Pełna erekcja aż do szczęśliwego finału, jak za starych, dobrych czasów! Wreszcie się udało! Byłem z siebie dumny, a i widziałem, że Agata też była zadowolona.

Wreszcie jest tak jak być powinno!

W końcu wszystko wróciło do takiego porządku jak sprzed pojawienia się tych wszystkich problemów – znowu byliśmy kochającą się i zadowoloną z życia parą. Żona była w świetnym humorze, przestała być poddenerwowana. A ja znowu byłem pewny swoich męskich zdolności. Kolejnymi nocami znowu uprawialiśmy seks, tak jakby chcąc odzyskać ten ostatni stracony czas. I każdym razem było rewelacyjnie. Nie było mowy o niepełnym wzwodzie czy braku erekcji! Od tamtej pory minęło kilka miesięcy i przez ten czas żadne problemy nie pojawiły się już ANI RAZU. Już więcej nie zobaczyłem rozczarowania w oczach żony, nie muszę się już wstydzić. A postanowiłem opowiedzieć swoją historię, bo wiem, że nie tylko ja zmagam się z takimi kłopotami. Być może ktoś, kto nie wie co robić, trafi tutaj i może mój przykład mu pomoże? Oby tak było.

Może ktoś zapytać, czy dalej biorę te kapsułki? Otóż tak. Nie chcę, żeby coś się zmieniło na gorsze, więc biorę te kapsułki w mniejszej dawce niż rekomendowana, ale biorę, żeby zachować formę.

Pozdrawiam, Maciek

Edit:

Pytacie mnie, gdzie można znaleźć VigraFast. Dla zainteresowanych podaję adres, gdzie ja kupowałem ten produkt:

www.vigrafast.pl

Komentarze

Brak komentarzy.

Cellulit – czym jest i jak go zwalczyć?

Cellulit to prawdziwe utrapienie. Chociaż pojawia się w miejscach raczej rzadko wystawianych na widok publiczny, to i tak potrafi skutecznie zburzyć zawodolenie ze swojego wyglądu. Problem...
Czytaj dalej >>

Opinia o produkcie Jelly Bear Hair

Może to dziwnie zabrzmi, ale chcę wam opowiedzieć o tym, jak żelki uratowały moje włosy przed nożyczkami. Tak, tak, dobrze czytacie: żelki. Na całe szczęście, zanim wybrałam się do...
Czytaj dalej >>

Feromony męskie i damskie – czy naprawdę działają?

Chyba każdy słyszał o feromonach – naturalnych substancjach, które mają przyciągać płeć przeciwną. Ile jest w takich opiniach prawdy, a ile mitu mającego niewiele...
Czytaj dalej >>